KoonYik Chin - pasjonat fotografii


Tekst: Andrzej Grudzień

Poszukując inspiracji odkryliśmy hobby naszego przyjaciela z klubu PEN Lovers. Chociaż nie jest zawodowym fotografem to zdjęcia i aparaty są  jego wielką życiową pasją. Na facebooku zamieścił tysiące swoich fotografii. Widać go też na zdjęciach innych klubowiczów - obwieszonego aparatami, w trakcie fotografowania. Bawi się nimi, testuje...W Polsce może wydawać się dziwne, że sięga po różne aparaty fotograficzne i robi nimi zdjęcia nie po to aby sprawdzić ich jakość i znaleźć wady ale żeby przeżyć następną przygodę. I tym chcielibyśmy Was zarazić.


KoonYik Chin, pochodzi w Malezji, jest żonaty, pracuje w handlu.  Należy do międzynarodowego klubu PEN Lovers. Jest osobą pogodną i towarzyską.


Aparat fotograficzny w jego rękach staje się narzędziem twórczym i to niezależnie czy jest to Toy camera, Leica czy PEN. Zawsze stara się wykorzystać cechy aparatu, którego w danej chwili używa. Nawet jeśli są potocznie przyjęte jako wady jak winieta czy rozmycie obrazu. Przecież tylko od kreatywności fotografującego zależy jaki będzie efekt końcowy.
Może i my też znajdźmy plusy w swoich aparatach.

KoonYin zaproponował nam do prezentacji zdjęcia, które zrobił na ślubach i przyjęciach weselnych swoich znajomych. Zaznaczył, że był tam gościem i nie pracował jako zawodowy fotograf. Jednak nie byłby sobą gdyby nie zrobił choćby kilku zdjęć. Mały reportaż obserwatora. Oczywiście wykonał go swoim ulubionym aparatem - Olympusem PENem.
Zapytacie dlaczego nie używał lustrzanki jak przystało na rasowego fana fotografii? Ponieważ PEN w takiej sytuacji jest o wiele wygodniejszy i dyskretniejszy, a osiąga takie same rezultaty jak lustrzanka (...tam już dawno o tym wiedzą).
























3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dla mnie te zdjecia nie sa ani artystyczne ani technicznie poprawne.

PENowiec pisze...

KoonYin nie planował robić zdjęć tzw. "artystycznych" ani wybitnie dobrych technicznie. To zdjęcia gościa weselnego, który wykorzystał okazję aby pobawić się kreatywnie swoimi nietypowymi obiektywami. Jest też uważnym obserwatorem, podglądaczem, dokumentalistą.
W Polsce wszyscy spinają się aby robić perfekcyjne i modne fotki. Ślubne mają być superostre, funkcja clarity w programie na maxa, 5D Mark II na ramieniu, żeby nie było obciachu itd. A jak fotka dla siebie z imprezy to wystarcza telefon.
Zajrzyj do albumów mistrzów fotografii. Zobaczysz w nich, że fotografia przede wszystkim powinna nas zainteresować, intrygować. Zwłaszcza w dokumencie, chociaż też perfekcyjna fotografia modowa przeżywa renesans sięgając po polaroida, Lomo itd. Często aspekt techniczny jest sprawą drugoplanową (ale o nim nie zapominajmy).
Podsumowując: z imienin ciotki nie potrzebujemy robić dopieszczone 80 MB TIFFy, Sooc Jpeg wystarczy jeśli tylko przyłożymy się do kompozycji.

Ziootek pisze...

Super fotki. Mają coś w sobie. KoonYin udowadnia też coś jeszcze - że to fotograf robi zdjęcia, a nie to, że sprzęt jest najważniejszy.