Tekst: Andrzej Grudzień
Przedstawiamy następnego wybitnego producenta sprzętu foto - Minoltę.
Przedstawiamy następnego wybitnego producenta sprzętu foto - Minoltę.
Firma powstała w 1928r w Japonii. Przez wiele lat produkowała różne urządzenia optyczne, medyczne, graficzne, a także aparaty fotograficzne. A kilka z nich to kamienie milowe w fotografii np. pierwsza na świecie lustrzanka z AF czyli Minolta 7000 z 1985r. Niestety ale po fuzji firmy z Konicą w 2006r zmieniły się prorytety i sprzedano dział obrazowania Minolty firmie Sony. I tak zakończyła się era wielkiej piątki producentów foto rządząca na rynku przez prawie 50 lat. Świat przewrócił się do góry nogami, teraz ci co kiedyś produkowali elektronikę użytkową są postrzegani jako giganci fotografii, starzy producenci foto nie są już rozpoznawani przez zwykłego zjadacza chleba. Czasami z prozaicznego powodu - nie wszystkich stać na reklamę telewizyjną, a czego nie ma w TV to jakby nie istniało.
W 1958 Minolta stworzyła mocowanie bagnetowe obiektywów o nazwie SR dla swoich lustrzanek małobrazkowych. Po kilku modyfikacjach w 1977r mocowanie będzie już nazywało się Minolta MD. I pod taką nazwą dotrwa do końca ery "manuali" czyli do połowy lat osiemdziesiątych.
Od dawna bardzo chcieliśmy przetestować obiektywy Minolty z wykorzystaniem aparatów Olympus PEN. Przypadkowo spełniło się nasze marzenie...

Niedawno mieliśmy przyjemność wypożyczyć od Jacka Kowalczyka z Olympus Polska Rokkora MD 50/1.4 wraz z adapterem MD/Micro43. Bardzo dziękujemy Jackowi za ten miły gest z dwóch powodów. Pierwszy to oczywiście możliwość podpięcia do PENa następnego "obcego" obiektywu i to z tak szacownego systemu. A drugi to przyjemność uczestniczenia w niesamowitej uczcie optycznej, bo choć ten obiektyw na pierwszy rzut oka niezbyt dobrze wygląda to po bliższym poznaniu "wyrywa z butów" jakością obrazu.

Obiektyw jest powyginany z przodu, wygląda jakby walczył na trzech wojnach. Mechaniczne jednak pracuje bez zarzutu. Jego kompan czyli adapter MD/Micro43 też nie grzeszy urodą. Jest bardzo toporny, pewnie został wykonany metodą chałupniczą gdzieś w Polsce. Nie ma to jak małe chińskie rączki.
Przypinamy Minoltę do PENa...

Ludzie, jak to śmiga!!! Pierścień ostrości płynie delikatnie. Ustawiam powiększenie fragmentu obrazu na ekranie PENa, widzę piękny czysty obraz, wyostrzam i efekt końcowy na 100% będzie jak przysłowiowa żyleta. Nic nie mydli, nie ma aberracji, same plusy.
Co to za optyka!

A oto kilka zdjęć wykonanych 50-tką Minolty i Olympusem E-PL2. Zdjęcia zostały wywołane z ORF w programie Lightroom 3. Nasza ingerencja w zdjęcia ograniczyła się tylko do rozjaśnienia obrazu. Nie poprawialiśmy ostrości, szumów itd.


Więcej zdjęć zobaczycie w dziale INSPIRACJA
Jeszcze raz dziękujemy Jackowi Kowalczykowi za wypożyczenie "szkiełka".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz