Olympus OM-D+M.Zuiko 12/2.0, ISO 1600, 1/250s, f/2.5 |
Tekst: Andrzej Grudzień
Miałem dzisiaj przyjemność testowania najnowszego modelu aparatu firmy Fujifilm - X-E1. Aparatu pięknego, stylowego, nawiązującego do klasycznej linii dalmierzowców. A przede wszystkim o fantastycznej jakości wykonania, co w erze plastikowych lustrzanek jest dużym plusem. Małe a lepsze.
Miałem dzisiaj przyjemność testowania najnowszego modelu aparatu firmy Fujifilm - X-E1. Aparatu pięknego, stylowego, nawiązującego do klasycznej linii dalmierzowców. A przede wszystkim o fantastycznej jakości wykonania, co w erze plastikowych lustrzanek jest dużym plusem. Małe a lepsze.
Muszę przyznać, że chętnie posiadłbym X-E1 z kilkoma stałkami jako uzupełnienie mojego systemu Micro 4/3. Moje uwielbienie pięknego designu rozumiał i podzielał jeden z dziennikarzy - też fan M43. Czyli chyba mi nie odbiło...
Na prezentację wybrałem się nader ochoczo, ponieważ miałem chytry plan porównania nowego Fuji z matrycą APS-C z moim ulubionym Olympusem OM-D posiadającym ciut mniejszy sensor. Do torby zapakowałem M.Zuiko 45/1.8, bo to on miał być sparing-partnerem dla Fuji XF 60/2.4 Macro.
I chociaż światło padające na modelkę pozwalało mi pracować na dość niskich czułościach to postanowiłem powalczyć na ISO 1600. A niech tam...
Jak ma coś się dziać z obrazem to wysokie ISO brutalnie to obnaży.
RUNDA 1
Jako pierwszy wystąpi na arenie PENowca gość czyli Fujifilm X-E1.
Słodka Piękność z krawcem dziargającym szałową suknię ze skóry. Ach, czy te oczy mogą kłamać...
ISO 1600 czas:1/250s f/2.8 balans bieli: Auto
A teraz Olympus OM-D
Chłop padł na kolana, Piękność obdarowała mnie spojrzeniem. Robi się gorąco, a to dopiero pierwsze foty...
ISO 1600 czas:1/800s f/2.0 balans bieli: Auto
Oluś trochę cieplejszy w kolorach, jakby bardziej analogowy. Fujik za to zapisał więcej szczegółów we włosach modelki. Czyżby mniejsze odszumianie w standardowym ustawieniu?
RUNDA 2
Przekręcam aparat do pionu i atakuję.
FUJIFILM X-E1
Krawiec nadal na kolanach. Chyba już nie zdoła podnieść się. Piękność przechodzi lekki kryzys. Ile jeszcze pstryknięć może wytrzymać? Przyspieszamy...
OLYMPUS OM-D
A więc stało się ! Nasza królowa zasnęła. Czy znajdzie sie odważny aby ją zbudzić?
Skończyła się druga runda, a nadal trudno coś więcej powiedzieć o zawodnikach. Efekty te same co na pierwszej parze zdjęć.
RUNDA 3
"Martwa natura"
FUJI X-E1 + XF 60/2.4 R Macro
Piwo wypite, a z puszek powstaje rękodzieło ludowe. Student potrafi... Tym razem z grubej rury -ISO 4000.
OLYMPUS OM-D + M.Zuiko 45/1.8
Mecz jest oczywiście ustawiony, nie gramy fairplay. Olympus pracuje na ISO 3200. A tak naprawdę to coś pochrzaniłem przy przełączaniu ISO i tak wyszło. Warto jednak porównać fotki.
No, cóż....Z jednej strony: i tu pięknie i tu pięknie. Z drugiej strony: tu shit w szczegółach, a tu też niezłe g....(nie będę kalał pięknego języka polskiego).
Oddajmy głos sędziemu:
Gość specjalny Tomasz Lazar (World Press Photo 2012) pokazywał na swojej prezentacji duże wydruki zdjęć streetphoto z widocznymi szumami na ISO 6400 i ani razu nie zająknął się, że to nie do przyjęcia. Zdjęcie to zdjęcie, patrz co na nim jest, a nie czym było zrobione. Zgadzam się z nim, nie będę robił cropów 100% i marudził, wolę focić fajne tematy.
A!
I żeby było jasne. Zostaję przy Olympusie OM-D.
Bo jest debeściakiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz