Tekst: Andrzej Grudzień
PHOTOKINA to największe i najbardziej prestiżowe targi rynku sprzętowego branży foto. Odbywają się cyklicznie co dwa lata w Niemczech w Kolonii. Kilkudniowe święto dla każdego fotografa kochającego swoje zabawki (czytaj : aparaty). My też mamy lekkiego świra więc wyruszyliśmy w długą podróż pociągiem aby pogadać z ciekawymi ludźmi i pomacać to i owo...
PHOTOKINA to największe i najbardziej prestiżowe targi rynku sprzętowego branży foto. Odbywają się cyklicznie co dwa lata w Niemczech w Kolonii. Kilkudniowe święto dla każdego fotografa kochającego swoje zabawki (czytaj : aparaty). My też mamy lekkiego świra więc wyruszyliśmy w długą podróż pociągiem aby pogadać z ciekawymi ludźmi i pomacać to i owo...
Chociaż jesteśmy przygotowani już teoretycznie na temat premier nowych modeli aparatów (myślimy, że już chyba nic nas nie zaskoczy) to jednak pędzimy aby wziąć je w ręcę i poczuć moc. Pierwsze kroki kierujemy oczywiście do Olka...
Olympus przywitał nas w bardzo piknikowo-zabawowym klimacie swoim "Hello" przy wejściu do Hali 2.2. W tym roku Oly skierował swoją ofertę produktową do kreatywnych ludzi młodych, pełnych entuzjazmu i zapału twórczego. I przede wszystkim poszukujących aparatu wyjątkowego, który będzie odzwieciedlał ich charakter i styl życia. Może będzie nowa moda?
Na górę do hali 2.2 (stanowiska Olympusa) przyciągają nawet poręcze w ruchomych schodach. No to wchodzimy. Hello, my friend!
Niebieski kolor przypomina do jakiej "bajki" właśnie weszliśmy. Może to Akademia Pana Kleksa? Nam kojarzy się z niedocenianym Kopciuszkiem.
Aparaty można było wypożyczyć i dokładnie przetestować. Chętnych nie brakowało.
A oto słynne sushi Olympusa! Piszemy słynne, ponieważ każdy z naszych rozmówców po wyjściu z Photokiny kojarzył stoisko Olyego z sushi barem. Nawet sceptycy, fani innych marek aparatów zapamiętają PENy i ich nietypową prezentację.
Olympus wita nas reklamami ale też nie zapomina o pożegnaniu gdy przechodzimy do następnej hali oglądać innych wystawców.
-Uśmiech!- szybka reakcja, ostrość z priorytetem na lewe oko - a to wszystko poprzez dotyk na ekranie. Prawda, że proste?
Takie małe, ładne i jeszcze dobre.
Olympus na swoim stoisku pokazuje sprzęt w ogromnych ilościach. Niesamowite kompozycje w gablotach, niespotykane kombinacje sprzętowe...czysta inspiracja.
LIFESTYLE!
Najważniejsze, to idealnie dobrany aparat...do deski (oczywiście deski skatera).
W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że pod aparatem jest ułożony pasek...ale nie. Chwila, to...pokrowiec/podkładka :)
Klasyczne ("analogowe") akcesoria to nowy trend na rynku fotograficznym. A może po prostu powrót do korzeni. PENy wyróżniając się na tle innych aparatów niepowtarzalnym stylem (dalmierzówki z lat 60-70 XX w.) zasługują na taką oprawę.
Jedno z dań głównych, a może zupa dnia? Deser?
![]() |
Wybieram ten czerwony...dorzucę tego niebieskiego i danie główne gotowe! |
No, i największa niespodzianka Olympusa! Coś co miało był obiektywem - oczywiście w plotkach, które ostatnio pojawiały sie w internecie- a stało się "fotografującą" zaślepką obiektywu. Lens cap o ogniskowej 15mm i świetle f/8 ma tylko 9 mm grubości lub jak kto woli : długości. Prawie jak news na prima aprilis!
![]() |
Ultra cienki aparat + ultra cienki obiektyw = ultra wygoda! |
Cieszymy się, że Olympus nie zapomina o "starych" obiektywach systemu 4/3. Te niesamowite jasne szkła nadal mogą pracować, przypnijmy je do naszych OM-D. Autofokus może z butów nie wyrywa ale jakość obrazu już tak. Nawet najtańszy profi obiektyw czyli Zuiko 14-54/2.5-3.5 w połączeniu z EM-5 spokojnie wystarczy na niejedną zawodową chałturę i to na wysokim poziomie.
Cała profi oferta Olympusa na jednej półce. Znamy pewnego fana Olympusa, który teraz rzekłby: "całkiem ładne, ciekawe czy drogo?"
Jeśli ktoś uważa, że Olympusy nie są do pracy a tylko do zabawy to mógł zobaczyć zawodowego fotografa w akcji z OM-D. Studio fotograficzne, modelka i jej piękne duże oczy, lampy, OM-D i niesamowite foty.
Małe dzieci uwielbiają rozbierać zabawki aby sprawdzić co jest w środku. Okazuje się, że dorośli wcale nie dorośli i też lubią zaglądać do środka. OM-D ciachnięty na pół.
A teraz jedni powiedzą: wiedziałem, że to atrapa i nie ma pryzmatu. Inni na to: niesamowicie precyzyjne wykorzystanie każdego milimetra w aparacie. Nie jest tak nadmuchany jak lustrzanka.
Obydwaj mieli rację, a co Wy na to?
Obydwaj mieli rację, a co Wy na to?
![]() |
Chyba zamurowało gościa! |
OM-D jest uszczelniony i warto o tym pamiętać. Jeśli zapomnimy to Olympus delikatnie nam przypomni. Działa jak reklama podprogowa...
Ha, jest! Nikt ale to nikt nie spodziewał się, że na Photokinie 2012 zobaczy E-5. Dlaczego? Ponieważ Olympus reklamuje system Micro 4/3 i na razie nie wraca do 4/3. A tu niespodzianka! Można wziąć do ręki, pobawić się. A także porównać z OM-D. I pewnie o to chodzi aby przekonać niedowiarków do nowego mniejszego a już lepszego aparatu czyli OM-D.

B.I.G. SHIFT LENS 15mm/4.5 - wreszcie możemy zobaczyć jak wygląda. Opisywaliśmy go już tutaj na PENowcu.
Jako, że lubimy też filmować (nasze filmy: E-PL2, XZ-1) zwróciliśmy uwagę na obiektywy Zeissa dedykowane do Micro 4/3. Robią ogromne wrażenie (ceną też).
W Polsce jeszcze nie są zbyt popularne. Może byłby zbyt mały nakład i nie warto tłumaczyć? Ale na świecie obowiązkowy dodatek do każdego aparatu - poradniki jak pracować konktretnym modelem aparatu fotograficznego.
Na stoisku z książkami pomiędzy Canonem i Nikonem znaleźliśmy "Olympus OM-D. Das Kamerabuch zur E-M5" Reinharda Wagnera. Jak ktoś światowy i zna język naszych sąsiadów to oczywiście polecamy lekturę.
No, i to tyle na ten temat. Było minęło, następne targi za dwa lata. A przez ten czas wydarzy się tak dużo w branży foto, że o tym co pisalismy dzisiaj nikt już nie będzie chciał pamiętać.
Będzie super nowe wspaniałe i nowoczesne, a my nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Koniec, kropka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz