PEN -Historia od analogowego PENa do cyfrowego część 3

fot. Piotr Kowalski
Tekst: Piotr Kowalski

Jak widać po nowościach jakie pojawiają się na rynku - mam tu na myśli nowego PENa E-P5 - producenci czerpią z tego co jest już wypróbowane i przeszło do historii fotografii. Olympus nawiązuje do swoich najlepszych rozwiązań konstrukcyjnych i założeń jakie sam Maitani postawił, aby aparat dał z siebie maximum przy minimalnych rozmiarach. Prosty pomysł aby aparat był na tyle mały żeby zawsze nosić go przy sobie jak długopis. Wtedy na pewno nie będziemy tracić ciekawych sytuacji zdjęciowych. 


fot. olympus-global.com
fot. olympus-global.com

Olympus PEN D wszedł na rynek w czerwcu 1962 roku i był wtedy najlepszym modelem z serii PEN. Możliwości aparatu zostały znacznie poszerzone jak na tamte czasy. PEN D był kierowany dla bardziej wymagającego i ambitnego użytkownika pragnącego mieć większą kontrolę nad zdjęciem. Olympus w tym małym aparacie wykorzystał wiele profesjonalnych rozwiązań, jak również wysokiej klasy obiektyw  F.Zuiko 32mm o jasności f/1.9 i dużej aperturze obiektywu. Z nowości wprowadzono najkrótszy czas migawki 1/500 sek. i miernik ekspozycji pozwalający na odczyt LV (Light Value).

fot. Piotr Kowalski

fot. Piotr Kowalski
Obiektyw zastosowany w modelu PEN D to sześcio-elementowy F.Zuiko o ogniskowej 32mm i "świetle" f/1.9. Migawka Copal-X,  czasy otwarcia migawki B (przy użyciu wężyka spustowego), 1/8 , 1/15 , 1/30 , 1/60 , 1/125 , 1/250 i 1/500. Zarówno czas naświetlania jak i przysłonę (1.9 , 2.8 , 4 , 5.6 , 8 , 11 , 16) możemy ustawić na pierścieniach  obiektywu.

fot. Piotr Kowalski

fot. Piotr Kowalski

W górnej części aparatu wbudowano selenowy światłomierz ze wskaźnikiem ekspozycji na skali od 7 do 17. Pozwalał on mniej zaawansowanym użytkownikom nie znających się na światłomierzach zewnętrznych na odpowiednie dobranie parametrów. Chcąc pracować na małej wartości przysłony, żeby głębia ostrości była mniejsza, ustawialiśmy zadaną wartość np. 1.9 na pierścieniu obiektywu. Następnie sprawdzaliśmy jaką wartość pokazuje nam wskazówka. Tak korygowaliśmy pierścień czasów aby w okienku pokazała się odpowiednia wartość, którą pokazywał nam wskaźnik światłomierza. To dawało nam optymalne wartości naświetleń. Tak samo było jeśli chcieliśmy pracować na wartościach czasu naświetlania. Tu korygujemy przysłonę dla uzyskania odpowiedniej wartości w okienku. Proste rozwiązanie i jakże pomocne.

fot. Piotr Kowalski

Olympus PEN D był pierwszym modelem wyposażonym w ręczne ustawienie ostrości. Odbywało się to poprzez szacowanie odległości od fotografowanego obiektu, a następnie ustawienie dźwigni przy obiektywie na odpowiednią wartość. Podziałka była podana w stopach od 2,6 (0,8m).  Dla wygody użytkowników były dwa „click stops” na wartości 4 (1,2m) i 10 (3m) co znacznie ułatwiało ustawienie wartości bez konieczności ciągłego sprawdzania na skali.
W sytuacji gdy chcielibyśmy podpiąć lampę błyskową potrzebna była szyna, podobnie jak w opisywanych w poprzednich częściach modelach PEN oraz lampa wyposażona w kabelek synchronizacyjny.
Wartości ASA w zakresie od 10 do 400 można ustawić na pierścieniu w dolnej części obiektywu.
Cały aparat jak i jego poprzednicy był metalową konstrukcją zapewniającą zwiększenie wytrzymałości mechanicznej aparatu. Przecież miał być to nasz codzienny aparat, z którym nie będziemy się rozstawać.
Masa aparatu to 400g, przy zachowaniu małych gabarytów 108 x 67 x 50 mm.
Bez wątpienia był to jeden z najlepszych PENów w tej klasie.  Aparat był produkowany do listopada 1966 roku. Do chwili obecnej jeden z mniej dostępnych aparatów w obiegu wtórnym. I nie ma się tu wcale czemu dziwić. Jeśli ktoś jest szczęściarzem i ma ten aparat, wiem to po sobie, to trudno mu się z nim rozstać. 

fot. olympus-global.com

Olympus PEN D2 to kontynuacja modelu PEN D, którego produkcję rozpoczęto we wrześniu 1964 roku, a zakończono w grudniu 1965 roku. Kolejny elegancki i łatwy w użyciu model z większą niż średnia kontrolą nad naszymi zdjęciami.
Model posiadający te same cechy co poprzednik:
Obiektyw  sześcio-elementowy F.Zuiko 32mm f/1.9. Czasy otwarcia migawki od 1/8 do 1/500 sek. plus czas B. Przysłona regulowana w zakresie od f/1.9 do f/16. Manualne ustawienie skali odległości od obiektu od 0,8m. Złącze PC Sync po prawej stronie przy obiektywie, oferujące synchronizację błysku na wszystkich czasach otwarcia migawki. Jednym słowem to samo co w PENie D.
Z nowości jakie zostały wprowadzone - fotorezystor CdS do pomiaru światła zamiast komórki selenowej, do którego potrzebne było zasilanie baterią rtęciową 625.
Kolejny model poszukiwany, niestety bardzo rzadko spotykany.

fot. olympus-global.com
fot. olympus-global.com

Olympus PEN D3 - model ostatni z trylogii zachwycających pięknem, prostotą i zaawansowanymi możliwościami aparatów. Produkowany był od września 1965 roku do września 1969 roku. Aparat bardzo podobny do D2. W stosunku do pierwszego modelu z serii przybyło mu 20 gram więc masa wynosi teraz 420 gram. A dzięki zastosowaniu wbudowanego światłomierza CdS poszerzono skalę wskaźnika pomiaru światła LV od 3 do 17 ( w modelu PEN D było od 7 do 17).
Najistotniejszą zmianą jaka była wprowadzona to podniesienie jasności obiektywu. Nowy standard to F.Zuiko 32mm f/1.7.
Mimo iż z całej trójcy był najdłużej w produkcji, także bardzo rzadko spotykany na rynku.




Olympus PEN EM - w produkcji od czerwca do grudnia 1965 roku, następnie od stycznia do sierpnia w drugiej wersji jako Olympus PEN EMS. Różnicą między modelami było czysto kosmetycznym wprowadzeniem sanek do lampy błyskowej i oznaczenia EM na froncie z czerwonego na kolor srebrny.  PEN EM to chyba jedyny aparat z serii, w którego projekcie nie brał udziału Maitani.
Aparat był zautomatyzowany i wyposażony w silnik do przesuwu negatywu zarówno po zrobieniu zdjęcia jak również do zwijania już naświetloną rolkę filmu do kasetki. Oba aparaty wyposażono w obiektywy F.Zuiko 35mm f/2.0. Użytkownik ustawiał wartość przysłony w zakresie od f/2 do f/16 i szacowaną odległość od fotografowanego obiektu, tutaj podaną zarówno w stopach jak i metrach, a następnie naciskał spust migawki. Reszta odbywała się automatycznie.
Modele były bardzo krótko w produkcji.  Z uwagi na sceptyczne przyjęcie koncepcji automatycznego jak na tamte czasy aparatu. Stąd model PEN EMS wyprodukowano zaledwie 15 000 sztuk.

fot. olympus-global.com
fot. olympus-global.com

Olympus PEN EED miał dwie wersje. Pierwszą był PEN EED Rapid wyprodukowany w maju 1966 roku w ilości około 2 000 sztuk. Skazany oczywiście na niepowodzenie ze względu na szybki system kasetowy AGFA RAPID, czyli coś podobnego do późniejszego systemu APS. Aparat przewijał negatyw do komory wewnętrznej w aparacie, a następnie zwijał do kasety. Nie trzeba było nawijać filmu przy zakładaniu na rolkę i naciągać. System ten podobnie jak seria PEN EM/EMS nie przyjął się. A o aparatach chodzą pogłoski, że prawdopodobnie oferowano je tylko pracownikom. Nowy system nie wszedł na rynek japoński gdzie postrzegano go jako zagrożenie dla „ half-frame”.
Projekt aparatu jednak nie został zaprzepaszczony i pojawił się w produkcji ponownie w czerwcu 1967 roku (był robiony do marca 1972 roku). Stworzenie Olympusa PEN EED zaprojektowanego jak prawie wszystkie PENy przez Maitaniego było połączeniem aparatów z serii PEN E skąd został wzięty łatwy system automatycznej ekspozycji, serii PEN D z której to modelu D3 został wzięty najjaśniejszy obiektyw F.Zuiko i serii PEN F, ponieważ chcąc pomieścić te wszystkie właściwości korpus musiał być odrobinę większy. Aparat dał to co najlepsze w Olympusie jak na tamte czasy.
Otrzymaliśmy aparat z obiektywem 6-soczewkowym w 4 grupach F.Zuiko 32mm f/1.7. Ustawienie migawki w trybie AUTO w zakresie 1/15 dla przysłony f/1.7 do 1/500, dla f/16 i manualnie od 1/15 do 1/500. Nadal podobnie jak w aparatach z serii PEN E można było w trybie lampy błyskowej wybrać żądaną wartość przysłony. Ręczne ustawienie ostrości od 0,8m (2,6 ft) do nieskończoności z trzema „click stops” 0,8m, 1,2m (4 ft) i 3m (10ft). Czułość w zakresie ASA 12-400. Aparat został wyposażony w dźwignię samowyzwalacza obracaną o 130’, która dawała opóźnienie do 11 sek. PEN EED miał już wbudowaną gorąca stopkę do wyzwalania lamp błyskowych jak również kontakt PC Sync. Dodatkowo w przycisku spustu było gniazdo wężyka spustowego i wyzwalacza aby w pełni móc wykorzystać możliwości fotograficzne. Wystarczyło włożyć film, ustawić czułość naświetlanego materiału oraz ostrość i naciskając spust robić zdjęcia. Późniejszy model EED używał już standardowych kaset na film 35mm.

Na tym kończymy rozdział historii PENa dotyczący aparatów kompaktowych. W kolejnej części będę starał się przybliżyć serię Olympus PEN F.

Zachęcam do zapoznania się z innymi seriami analogowych aparatów z serii Olympus PEN E w części 1  jak również serii PEN EE w części 2 .

Drogi czytelniku jeśli pracujesz na aparatach analogowych lub cyfrowych serii PEN lub OM/OM-D to według nas jesteś pasjonatem fotografii i lubisz robić zdjęcia. Nie chowaj ich w szufladzie. Podziel się z nami historią swojej przygody z aparatem PEN/OM załączając zdjęcia, które nimi wykonałeś, a my je opublikujemy na PENowiec.com.


Źródło. olympus-global.com

Brak komentarzy: