Tekst i zdjęcia: Aleksander Nawrocki
Nigdy nie
zrozumiem ludzi, którzy o obiektywie dołączanym do zestawu mówią
"kit". Nazwa "kit" to tzw. zestaw, który jak wiemy składa
się oczywiście z korpusu i obiektywu sprzedawanych razem. Samo to określenie ma
już dla mnie sporo negatywnych skojarzeń, i nie zamierzam wciskać Wam kitu
jeśli powiem że jest to świetne dla mnie szkło, ale po kolei…
Na samym początku przygody z tym obiektywem, nie byłem do niego dobrze nastawiony, niby ciemny, słaby optycznie... wiele negatywnych słów w testach popularnych internetowych serwisów fotograficznych. Tfu! jakich ja się głupot naczytałem! Już od pierwszej foto-wycieczki 12-50 zachwycił mnie swoją uniwersalnością. W każdej chwili mogę przejść z szerokiego kąta do tele, dla mnie realny zakres tego obiektywu (licząc z wbudowanym telekonwerterem x2 i powiększeniem co do FF tez x2) to 24-200 (!)
Kiedy nie wiem co spotka mnie podczas fotografowania, to szkło staje się oczywistym wyborem.
Ciemny? To od czego jest tak szeroki wachlarz ISO w naszych OMD? bo u mnie raczej nie leży i się nie kurzy. Może brzmi to zbyt optymistycznie i frywolnie ale ja wolę, jeśli nadarzy się moment, szybciutko zoomować ,podnieść ISO i mieć zrobione zdjęcie... Odszumianie to tylko kilka kliknięć na komputerze.
Jeśli chodzi o zalety, to górują one znacznie nad wadami które wymieniłem.
-Ultra szybki AF, jak wiele razy się przekonałem łapie ostrość nawet w pół-mroku bez podświetlenia
-Uszczelniony, doceniłem to podczas wielu wycieczek rowerowych (kurz, deszcz)
-Bardzo poręczny, wraz z OMD idealnie leży w dłoni
-Power Zoom, który bardzo przydaję się przy filmowaniu ,szczerze to w ogóle z tego nie korzystam, ale fakt działa :)
-Dodatkowy przycisk L-Fn do którego możemy przyporządkować jedną z wielu funkcji
-Wisienka na torcie: tryb Makro, i to nie jakiś oszukany, autentyczny z powiększeniem 1:2 (!)
Podsumowując, słowo uniwersalność w przypadku tego sprzętu to za mało. Dla mnie idealny.
Tekst i zdjęcia: Aleksander Nawrocki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz