Tekst: Andrzej Grudzień
Każdy z nas odczuwa potrzebę nowych doznań. Szukamy smaczków, których nie ma w naszych domach, dzielnicach, miastach, i oczywiście w jakichkolwiek sklepach na świecie. Węszymy, rozglądamy się dookoła gdzie to jest. Nie przepuścimy żadnej okazji - wydamy ostatnie pieniądze - przecież jesteśmy zdobywcami. Potem pełzamy pod osłoną nocy do lokali z wyszynkiem gdzie na tajnych spotkaniach tylko dla wtajemniczonych sprawdzamy kto jest najbliżej. KTO już zobaczył światełko w tunelu, odnalazł świętego Graala i może otworzyć stuletnie wino aby to uczcić.
Jeśli myślicie, że powiemy gdzie to jest to się grubo mylicie. Sami nie wiemy co mogłoby być takim ideałem dla Was (my nawet nie wiemy co jest dla nas ideałem), a jeśli tego nie wiemy to jak mamy wskazać drogę do niego?
Dla was, drodzy poszukiwacze idealnego sprzętu foto, mamy za to na rozgrzewkę regeneracyjną zupkę przyrządzoną według przepisu wybitnego magika.
Przepis jest banalnie prosty.
Skład:
- 1 szt. aparatu Smiena 7
- 1 szt. mackapu Olympusa 17-tki
- kilka śrubek jako spoiwo smaków
Bierzemy starą zleżałą w szafie Smienę i urzynamy łeb ( czyt. obiektyw). Korpus wyrzucamy. Obiektyw patroszymy ze zbędnych pozostałości migawki centralnej.
Następnie bierzemy atrapę (mockap) naleśnika 17-tki. I tu uwaga! Nie zawijamy w naleśnik.
Ciachamy mu za to dupkę tak kawałek ponad bagnecik. No, tak nawet coś ponad napisy.
Teraz musimy wszystko tak zamieszać aby miało odpowiedniego kopa czyli przemawiało do naszych zmysłów. Do tego celu używamy miniaturowych śrubek, które wkręcamy tu i ówdzie i już trzyma się to razem kupy. Nie sprzedamy wam oczywiście dokładnych szczegółów aby nie stracić naszej nutki tajemniczości, która wywołuje dreszcze podniecenia i euforii. Za coś przecież musimy dostać trzy gwiazdki u Michelena.
A jak ładnie podamy do konsumpcji to aż dech zapiera...
Teraz zobaczmy co nam wyjdzie jak to przetrawimy...
O kurczę, czyżby dzisiaj Walentynki?.....
Zobaczcie też inne fotki
1 komentarz:
Beee Smena7. Po pierwsze warto wziąć półklatkowca, bo ma ogniskowe lepsze ;)
A po drugie korpusu nie wyrzucamy, tylko w miejsce szkła wstawiamy gwint żarówki, wkręcamy żarówkę, całość przykręcamy do małego statywu i stawiamy na biurku udając nowoczesną lampkę ;)
Prześlij komentarz