Tekst: Darek Żukowski
ągłe poszukiwanie lepszej jakości zdjęć- napędzane przez fora internetowe i tzw. profesjonalne testy - często sprowadza się do zakupu innego aparatu. Zaczytujemy się w opiniach innych, które często nie są poparte nawet wynikami osobistych doświadczeń. Niestety jedni powtarzają napisane przez drugich plotki zazwyczaj dodając coś jeszcze od siebie, a początkujący amator traktuje to jak wyrocznię, ponieważ niż potrafi jeszcze zweryfikować informacji.
Kuriozalnym przypadkiem był wybór czytelników jednego ze znanych polskich portali foto lustrzanki cyfrowej roku 2011. Wybrano profesjonalną lustrzankę, której nikt na oczy nie widział. Jej premiera planowana była dopiero na kwiecień 2012 r, a z powodu różnych problemów przesunięto termin premiery na lipiec 2012. Ocena aparatu wynikała tylko z materiałów prasowych producenta (sic!).
My oczywiście odcinamy się od polemiki typu lepszy-gorszy, jedyny słuszny. Wolimy fotografować, a nie tylko gadać. Dlatego chcemy wam zaproponować prosty sposób na "wyciśnięcie" większej ilości szczegółów i dużej dynamiki na zdjęciu z każdego aparatu nie koniecznie najnowszego modelu.
Jak tego dokonać? W bardzo prosty sposób czyli kontrolując ekspozycję, a przede wszystkim pomiar oświetlenia.
Ekspozycja
Tak samo w fotografii analogowej jak i cyfrowej jakość działania światłomierza w aparacie (czyli jego nieomylność) gwarantuje poprawną ekspozycję, co równa się uzyskaniem jak najlepszych kolorów, przejść tonalnych i odpowiedniego kontrastu.
Dawniej istniał tylko problem dokładnego naświetlania slajdów, ponieważ negatywy miały większą tolerancję i zawsze dało się jeszcze coś dodatkowo "wyciągnąć" w ciemni. A powiedzmy sobie szczerze - było z czego wyciągać. Dlatego prosty światłomierz w lustrzance wystarczał.
W fotografii cyfrowej wydaje nam się, że powinno być podobnie ale nie do końca tak jest. Główny problem to dynamika matrycy i szum dlatego ilość docierającego światła do matrycy ma zasadnicze znaczenie. Na pewno każdy z was słyszał o "stosunku sygnału do szumu". Precyzyjnie zmierzona ilość światła padającego na piksel, da nam odpowiedni sygnał, który z kolei pozwoli nam przezwyciężyć szum. Niby masło maślane. Jednak nie jeśli wyobrazicie sobie rozjaśnianie w komputerze zdjęcia niedoświetlonego. Przesuwamy suwak i pojawia się niechciany szum. Stało się tak dlatego, że światłomierz w aparacie źle zmierzył światło i podał złe wartości naświetlania.
Matryca dostała zbyt mało światła czyli informacji więc przy przetwarzaniu obrazu powstał szum.
W fotografii cyfrowej z takim problemem borykamy się na bieżąco, wbudowany w aparat światłomierz (chociaż rozbudowany do trzech rodzajów pomiaru) nie należy do zbyt dokładnych. Tutaj większość z nas powie: "poprawi się".
Zapominamy jednak, że to poprawianie łączy się ze stratą jakości obrazu.
Chcieliśmy wam zaproponować alternatywny sposób pomiaru światła, który może poprawić jakość zdjęć i zmniejszyć szum. Zaprezentujemy mały test z użyciem światłomierza zewnętrznego.
Światłomierz zewnętrzny SEKONIC L-758D kontra światłomierz w aparacie OLYMPUS E-P2.
Sekonic Corporation jest największym producentem światłomierzy fotograficznych na świecie. Założony w 1951 roku, od razu został uznany za najlepszego i najbardziej wiarygodnego producenta. Sekonicowi zaufała nawet NASA zabierając 1984 dwa światłomierze w przestrzeń kosmiczną. Dziś Sekonic zaopartuje profesjonalnych fotografów i filmowców na całym świecie.
Przykład 1
![]() |
Zdj. 1. Ekspozycja dobrana przez zewnętrzny światłomierz. t 1/2000s, f/4, ISO 200 |
![]() |
Zdj. 2. Pomiar ESP(matrycowy) dobrany przez aparat PEN E-P2. t xxx s, f/4, ISO 200 |
Powiększenie kadru zdradza niedoskonałości obrazu. Zdjęcie naświetlone przy pomocy wskazań SEKONICA ma lepszy sygnał i jest mniej zaszumione.
![]() |
Powiększony wycinek zdj. 1. |
![]() |
Powiększony wycinek zdj. 2. |
Przykład 2
![]() |
Pomiar ESP |
![]() |
Aparat ustawiony na pomiar "centralnie ważony" |
![]() |
Pomiar ekspozycji zmierzony światłomierzem SEKONIC, 1% pomiar przez okular, ostatniej "warstwy" drzew pod horyzontem |
Wniosek:
SEKONIC dzięki jedno procentowemu punktowemu pomiarowi pozwolił na wykonanie poprawnie naświetlonego zdjęcia z mniejszym szumem. Niestety aparat nie posiada tak dokładnego pomiaru. Zazwyczaj mamy do dyspozycji obszar 3-5 %.
Kolor
Kolory też mają ogromne znaczenie dla jakości zdjęcia. Chociaż mamy ustawiony zapis zdjęć w pliku RAW (ORF) czyli tzw. surowy i przestrzeń barw AdobeRGB (bo chcemy mieć jak najwięcej odcieni) to jednak aparat zapisuje już konkretne informacje o ustawionych (wybranych przez procesor obrazu) kolorach. Kontrolujmy je już teraz. Lepiej jest w trakcie naświetlania podać informację o balansie bieli i idealnych kolorach niż później szukać poprawnej szarości pipetką w programie graficznym. W postprodukcji łatwo "zgubić" niektóre odcienie.
Co powinniśmy zrobić?
Przede wszystkim ułatwić sobie życie (pracę) korzystając z "szarej karty". Nie myślcie, że jest to tylko szary kartonik jaki możemy sobie sami wydrukować albo wyciąć z pudełka po butach. Obowiązuje tu pewien standard jakości produkcji szarej karty. Musi ona mieć 18% szarości, a specjalny pigment farby, który napyla się na kartonik w ogóle nie powinien odbijać światła. Proste narzędzie więc też korzystamy z niego w prosty sposób. Balans bieli mierzymy celując aparat na kartę i "zapisujemy go".
Szara karata 18% firmy SEKONIC
Do wykonania pomiaru z szarą kartą niezbędne będzie włączenie w naszym PENie funkcji "Jednodotykowy BB". Można ją przypisać do przycisku np: Fn.
![]() |
Automatyczny balans bieli |
![]() |
Balans bieli z szarej karty SEKONICA |
Wycinki zdjęć poniżej dokładnie pokazują różnice działania balansu bieli w aparacie i przy użyciu szarej karty.
![]() |
Automatyczny balans bieli (AWB) |
![]() |
Szara karta |
Użycie dodatkowych narzędzi jak zewnętrzny światłomierz i szara karta pozwoli nam "wycisnąć" z naszego aparatu lepszą jakość zdjęć. Może wydawać wam się, że różnice są minimalne i nie warte zachodu. Pamiętajmy jednak, że one są podobne do tego co osiągniemy kupując aparat jedną generację cyfrówek do przodu.
Czasami po prostu nie warto wydawać pieniędzy - wystarczy tylko pomyśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz