VOIGTLANDER 17.5/0.95 MFT


Tekst: Andrzej Grudzień

Voigtlander to legenda fotografii. Johann Christof Voigtlander założył swoją firmę optyczną w 1756 r., która dzisiaj jest częścią japońskiego koncernu Cosina. Kiedy w 2010 roku Voigtlander zaczął produkować super jasne obiektywy dla systemu Micro 4/3 fotografia cyfrowa zatoczyła koło i sięgnęła do korzeni. Proste manualne obiektywy bez autofokusa, wbudowanej elektroniki o doskonałej mechanice i optyce to ukłon w stronę klasycznej fotografii z lat 50-60 XX wieku. Znowu ważne jest tylko to co potrafi fotograf a nie sprzęt.


Przypinając "Voitka" 17.5/0.95 do Olympusa OM-D miałem wrażenie, że przeniosłem się do czasów kiedy po naświetleniu negatywu biegłem do ciemni aby od razu sprawdzić efekty mojej pracy.
Klasyczna linia aparatu i prostota obiektywu pasują do siebie idealnie. Ogniskowa 17.5 mm czyli 35 mm dla małego obrazka świetnie sprawdza się w reportażu i w większości innych tematów fotograficznych. Czyli mógłbym rzecz, że to prawie doskonały standardowy obiektyw dla OM-D.

ISO 500, 1/200s, f/0.95, +0.7 EV
Obiektyw miałem przyjemność testować przez kilka dni dzięki uprzejmości Leica Store Warszawa. Niestety  aura nie sprzyjała do fotografowania na zewnątrz i dlatego mój test będzie opierał się przede wszystkim na zdjęciach wykonanych w pomieszczeniach. Oczywiście korzystałem tylko ze światła zastanego.



Specyfikacja techniczna:

Ogniskowa: 17.5 mm (35)
Konstrukcja: 13 elementów w 9 grupach
1 soczewka asferyczna
Min. dystans ostrości: 15 cm
Powiększenie: 1:4
Min. wartość przysłony: f/0.95 (16)
Budowa przysłony: 10 listków
Średnica filtra: 58 mm
Wymiary: 80 x 63 mm
Waga: 540 g
Cena: 3300 pln

Voigtlander Nokton 17.5/0.95 MFT to obiektyw zaprojektowany specjalnie do systemu Micro 4/3.  Obiektyw jest bardzo jasny przez co jego konstrukcja musi być rozbudowana. W ogromnej obudowie kryje się 13 soczewek w 9 grupach z jedną asferyczną plus 10-listkowa przysłona. Obiektyw nie posiada mechanizmu autofokusa ani żadnej elektroniki. Zewnętrzne pierścienie przysłony i ostrości, a także główny tubus wykonano z dużą precyzją z metalu. Praca pierścieni jest bardzo płynna i dzisiaj można ją chyba tylko porównać do "szkieł" Leici M. Niestety ale większość producentów fotograficznych nie robi już tak wspaniałych mechanicznie obiektywów.
Waga całego obiektywu wynosi aż 540 g.


Voigtlandera testowałem z korpusem Olympusa OM-D i pierwsze wrażenie jakie miałem to odczuwalna waga obiektywu i konieczna zmiana moich przyzwyczajeń w sposobie trzymania aparatu. W większości pracuję na stałkach z wbudowanym AF więc tak naprawdę mogę trzymać aparat tylko prawą rękę. Z obiektywów Olympusa, Panasonica czy Sigmy tylko M.Zuiko 75/1.8 ma słuszniejszą wagę i trzeba go podeprzeć lewą ręką. Oczywiście Voigtlander 17.5/0.95 nie ma systemu AF i trzeba ustawić ostrość ręcznie. Ale tutaj nawet samo trzymanie całego zestawu opiera się na obiektywie czyli lewej ręce. Do poprawy ergonomii OM-D  sprawdza się grip HLD-6, który pozwoli na pewniejszy chwyt aparatu. Niestety ale w trakcie testu obiektywu nie miałem go do dyspozycji.
Obiektyw ma system wewnętrznego ogniskowania, jego tubus przy zmianie ostrości od minimum do maximum wysuwa się tylko nieznacznie. Dużym plusem jest także nieruchoma przednia soczewka co docenią użytkownicy filtrów połówkowych i "polara".







Przysłona pracuje w zakresie od f/0.95 do f/16. Skok pierścienia pozwala na zmianę wartości co pół działki.   Po ustawieniu na tryb płynnej regulacji dedykowanej dla filmowców zmiana przysłony może być bardziej precyzyjna. Jej budowa jest wielokątna co zapewne przyczyni się do uzyskania ciekawszych efektów rozmycia.

f/0.95
Muszę jeszcze wspomnieć o jednej sprawie. Przyznaję, że brak elektronicznej komunikacji z aparatem był dla mnie czasami dyskomfortem. Nie potrzebuje jej do jakiejś ekspozycji programowej. I tak w automatyce korzystam tylko z preselekcji przysłony co uważam za i tak duże lenistwo. W trakcie samego fotografowania to zbędny bajer ale po zrzuceniu materiału do komputera chciałbym zobaczyć w exifie jak ustawiłem przysłonę na konkretnym zdjęciu. Łatwiej byłoby poznać możliwości poszczególnych przysłon aby później jak najbardziej efektywnie wykorzystać ich jakość i bokeh. Muszę niestety zapamiętywać ustawienia, a jak wiadomo to lubi zawodzić.

f/5.6 (prawie na pewno)
Szkiełko jest niezwykle ostre! Voigtlander Nokton 17.5/0.95 po przymknięciu do f/4.0-5.6 jest żyleta. Musze przyznać, że nie spodziewałem się takiej jakości i dlatego jest to dla mnie miła niespodzianka. Po tym teście pokochałem Noktona miłością absolutną!
Więcej zdjęć znajdziecie w Inspiracji.

f/0.95. ISO 500
f/0.95 ISO 200

Oczywiście większość zdjęć wykonałem na pełnej dziurze czyli  f/0.95. Obraz jest wtedy mniej kontrastowy,    mógłbym nawet pokusić się o stwierdzenie - miękki. Na pewno nie jest to jakąś straszną wadą, portreciści mogą być zadowoleni z takiej plastyki. Tylko, że ogniskowa trochę nie bardzo pasuje do portretu.
Sprawdziłem w Lightroomie kilka zdjęć zrobionych na f/0.95 i widzę, że spokojnie da się je wyciągnąć. Wystarczy dodać tylko kontrast i obraz staje się bardziej wyrazisty.

Czysty Jpeg
Dodany kontrast w Lightroom 4.3
Czysty Jpeg
Dodany kontrast w Lightroom 4.3

Praca przy bardzo słabym oświetleniu to jeden z mocnych punktów Noktona 17.5/0.95 . Mając taką jasność obiektywu nie potrzeba ustawiać bardzo wysokich czułości matrycy, które mają negatywny wpływ na jakość obrazu aby zrobić zdjęcie w półmroku. 
Zdjęcia poniżej wykonałem na ISO 500. Światło było bardzo słabe, przypominało oświetlenie w starym kościele. 

f/0.95 ISO 500
f/0.95 ISO 500
Jednak większość fotografów kupi jasnego "Voitka" dla małej głębi ostrości co mnie wcale nie dziwi. Rozmycie jest tak niesamowite, że zdjęcia przypominają niedościgły ideał czyli analog. 






Poniżej pary zdjęć wykonane na przysłonach f/0.95 i f/5.6. Niby takie same ujęcia, a mamy wrażenie jakby były inne. Zmienia się głębia obrazu, ostrość, plastyka. Przy f/5.6 nie widać "mydła", które na pełnej dziurze dodaje klimatu zdjęciu. Za to na przymknięcie przysłony zapewni nam wybitną ostrość na całym kadrze.

f/0.95

f/5.6

f/0.95

f/5.6
Testując obiektyw w ruinach Fabryki Traktorów zrobiłem zdjęcie, które wydawało mi się zbyt kontrastowe aby coś z niego wyszło. Jednak po edycji byłem mile zaskoczony, że efekt końcowy jest tak dobry. Może trochę razi aberracja ale ostrość jest niesamowita. I w ciemnych i jasnych partiach nie spadła co pokazuje klasę optyki.



Po trzech dniach spędzonych w towarzystwie Voigtlandera Nokton 17.5/0.95 MFT Aspherical poczułem jakbym cofnął się w czasie. Fotografowanie nim sprawiało mi przyjemności porównywalną do pracy średnim formatem. Nie mając autofokusa a tylko ręczne ustawianie ostrości bardziej też skupiałem się na motywie i kompozycji obrazu. 
Wspaniała jakość zdjęć, plastyka obrazu i możliwość pracy przy słabym oświetleniu to najkrótsza charakterystyka Noktona ale jest coś jeszcze... To aura jaka otacza ten klasyczny obiektyw powodując, że chciałbym porzucić wszelkie nowinki techniczne na rzecz trzech obiektywów Voigtlandera dedykowanych do Micro 4/3 - 17.5mm/0.95, 25mm/0.95, 42.5mm/0.95. 

Jeszcze raz dziękuję LEICA STORE Warszawa za wypożyczenie obiektywu do testu.



O Voigtlanderach pisałem już wcześniej tutaj i tutaj i tu też.
Strona producenta - obiektywy MFT.

Brak komentarzy: